Hej. Zaczęłam pisać właśnie tę książkę. Powiedzcie co o tym sądzicie, wiem że narazie to trochę mało ale nie mam czasu pisać. Jednak pomysł na tą książkę wymyśliłam razem z koleżanką :



    Na pewno nie znaliście nigdy, tak wyjątkowych przyjaciółek jak Kate i Melody . Nie skrywają przed sobą żadnych tajemnic.  Są jak siostry, lecz wbrew pozorom, bardzo się od siebie różnią.
    Obie dziewczyny mają po dziewiętnaście lat i chodzą do taj samej klasy. Uczą się bardzo dobrze…  nie uwzględniając oczywiście kilku jedynek, które nie wiedząc czemu – jak twierdzą przyjaciółki – znalazły się pod ich adresami. Mieszkają razem, w schludnym, prostym domu . Ich rodzice przyjaźnią się i pozwolili im na dosyć oddalone, osobne miejsce zamieszkania, bo sami , mieszkają w Los Angeles.    Kate ma zamiłowanie do gry na gitarze, co wychodzi jej  doskonale ! Z kolei pasją życiową Melody jest śpiewanie. Skłamię niestety, jeżeli powiem, że nie ma talentu, bo śpiewa nieziemsko! W wolnych chwilach rozwijają swe pasje i rozmyślają, aby założyć własny zespół, kapelę . . . Ba, łatwiej powiedzieć, trudniej zrobić ! No bo skąd wziąć na to czas, czas na próby, skąd wziąć pieniądze na wszystko ? Obu rodzinom nie brakuje pieniędzy, ale nie oszukujmy się. To za duży wydatek.  A po za tym,  zespół  musi mieć liczną grupę , a na pewno nie dwie osoby.  Mimo, raczej niespełnionego marzenia, życie koleżanek upływa powoli i przyjemnie.  Są one zdolne, do przegadania całego dnia, a nawet nocy spędzonej u siebie. Niestety po takim wyczynie chodzą zawsze niewyspane, zresztą dwugodzinne kazanie rodziców też im pewnie nie pomaga.                                                                                                                                                                            Dziewczyny praktycznie nigdy się ze sobą nie kłócą, ale pewnego lata było to chyba nieuniknione.
  Te wakacje, Kate i Melody spędzały  na obozie w Elblągu, to dosyć daleko od  Olsztyna -  miasta, w którym mieszkają.  Na początku, nie bardzo im się tam podobało, i zapewne nie pojechałyby tam, gdyby wiedziały co ich czeka.                                                                                                                                                          Pobudka o szóstej rano, jedzenie nie wspominajmy, a towarzystwo jeszcze gorsze… no nie licząc jednego z chłopaków.  Nazywał się Max.  Był wysokim, szczupłym  brunetem. Na obozie, każdy  uczestnik miał swoje zadania. Kate przypadło noszenie wody ze studni, co było bardzo ciężką pracą. Opiekunowie, na pewno przyznaliby jej inną robotę, lecz było to losowanie i nikt nie miał wpływu na to, co wylosuje.  Dziewczyna, właśnie szła, aby tą wodę przynieść. Kiedy nachyliła się nad studnią, w najmniej oczekiwanym momencie, jej noga pośliznęła się . Zamknęła oczy. Całe życie przeleciało jej przed oczami. Ale … coś było nie tak. Kate wcale nie spadała. Ostrożnie, powoli otworzyła powieki.  To on, to ten chłopak! Chłopak, którego uroda onieśmielała każdą dziewczynę trzymał ją za rękę.


P.S. Sorki za takie wcięcia:)

Ostatnio edytowany przez juliaqaz (2013-04-04 15:59:41)