Forum dla zdolnych pisarzy

Forum powstało z myślą o rozwijaniu talentu uzdolnionych pisarzy.


#1 2015-01-26 14:05:45

 Kościotrup

Nowicjusz

Skąd: Warszawa
Zarejestrowany: 2015-01-26
Posty: 80
Punktów :   

Detektyw i historyk

Cześć! Piszę coś w rodzaju książek. Ostatnio wpadłem na pomysł opublikowania ich na Waszym forum. Poniżej zamieszczam fragment (1 rozdział) i liczę na szczere opinie. Jakby coś było nie tak to nie krępujcie się i piszcie, to wprowadzę korekty. Miłej lektury!

    O godzinie w pół do siódmej na Upper Montague street pod numerem 27 w wynajmowanym mieszkaniu zadzwonił budzik mówiąc Lucasowi Harkinsowi, że czas już iść do biura podróży, aby zająć pierwsze miejsce w kolejce. Szybko włożył na siebie ubranie, wepchnął do ust kanapkę. Potem jeszcze raz przeczytał krótki list od kolegi z Rosji o takiej treści:

Drogi Lucasie
Z tego co napisał mi Murat, tegoroczna kolacja, na której podyskutujemy o naszych przestępcach będzie się odbywać w Turcji, w restauracji Czarne Złoto. To chyba gdzieś obok lotniska. Taspinar pisze, że wynajął salę dyskotekową.
Iwanow Tasker
PS. W tym roku puchar najbardziej pijanego gościa zafunduje nam restauracja.

Po czym wyszedł z domu.
Lucas został posłany do Turcji na delegację. Policja organizowała taka delegacyjną kolację w celu przedstawienia motywów przestępców, których detektywom udało się w tym roku złapać. Z każdego kraju w Europie przyjeżdżał tylko jeden reprezentant. Kolacja odbywała się co rok w innym kraju. Lucas po kilku latach zarabiania  jako prywatny detektyw dostał propozycję od policji by został tym „wybrańcem” z Anglii.
Tak jak przewidywał o godzinie siódmej nikt nie stał jeszcze w kolejce do biura podróży, pomimo że pracownicy już tam byli. Zapukał do drzwi i nie czekając nawet na odpowiedź wkroczył do środka.

* * *

Po mniej więcej pół godzinie Lucas wyszedł z biura podróży ze stertą różnych papierów, dokumentów i formularzy do podpisania.
Nie znosił latać samolotami. Trochę ze względu, że praca policyjnego detektywa zrobiła z niego pesymistę i bał się jakiejś kolizji a trochę dlatego, że była to zazwyczaj za krótka droga, podczas której nie można było się oddać całkowicie swoim notatkom. W każdym razie pracownik biura podróży przekonał go, że wygodniej, szybciej i  taniej będzie mógł lecieć samolotem niż podróżując pociągami przecinając całą Europę. Musiał jeszcze tylko wypełnić kilka „drobnych” formularzy i mógł lecieć.
    Spotkanie rozpoczynało się o godzinie osiemnastej. Termin zakończenia nie był wyznaczony. Lucas przez te kilka lat, kiedy spotykał się z detektywami, zdobył sobie ich sympatię i szacunek. Co roku potajemnie przed swoimi mocodawcami urządzali konkurs kto najbardziej się upije na tej imprezie. Lucas miał już dwa trofea w tej zabawie.
    O godzinie osiemnastej w hotelu Czarne Złoto kłębił się spory tłum składający się z czterdziestu sześciu reprezentantów każdego kraju w Europie. I oczywiście przypadkowych klientów, którzy akurat pożałowali wyboru godziny na zjedzenie kolacji.
    Lucas, kiedy już przepchał się już do środka, stwierdził, że jeszcze nigdy nie był w tak eleganckiej restauracji. Na suficie błyszczał kryształkowy żyrandol, podłoga była wyłożona czarnymi deskami, ściany brązowymi… za ladą zaś jakiś młody człowiek w surducie wykonywał skomplikowane triki z butelką szampana, a po serii ewolucji nalał trochę do kieliszków podekscytowanego małżeństwa.
  -Witaj, Iwanow. – przywitał Lucas swojego kolegę z Rosji, który stał w tej chwili zadyszany pod ścianą. Iwanow odwzajemnił mu się zmęczonym uśmiechem. Był młodym brunetem z długimi włosami sięgającymi po szyję i zawsze tajemniczym uśmiechem. Patrzył spode łba, ale przyjaźnie.
  -Który stolik? – zapytał Iwanow po chwili oddechu. Pomimo, że w całej tej restauracji był tylko jeden stół, na którym mogłoby się zmieścić 46 osób Iwanow otrzymał odpowiedź:
  -Wydaje się, że 28.
Podeszli więc do stolika nr 28 i usiedli na wolnych miejscach. Zaczepił ich człowiek z siwo-czarnymi włosami reprezentujący Turcję, Murat Taspinar.
  -Jak lot samolotem, Harkins?  -  odezwał się do Lucasa.
  -Byłoby lepiej gdyby pozwalali nam wnosić pistolet na pokład – czuję się bezpieczniej mając go przy sobie.  -  uśmiechnął się Lucas.
Taspinar roześmiał się sztucznie.
-Jesteśmy szkoleni po to, żeby umieć się obronić bez pistoletu. To taka oficjalna wersja, ale tak naprawdę to jestem takiego samego zdania co ty.  -  dodał szeptem. Potem mrugnął porozumiewawczo.
Lucas popatrzył jeszcze raz po wykwintnej restauracji, zanim powiedział:
-Postarałeś się w tym roku nad wyborem restauracji.
-No cóż, w końcu taka okazja nie zdarza się codziennie. Jeśli dożyję, to następnym razem zorganizuję coś takiego za 46 lat. A przy okazji właścicielem jest mój znajomy, więc dostałem znaczną zniżkę.
Lucas uśmiechnął się i odszedł, by przywitać się z resztą detektywów.
-Harkins.  -  do Lucasa podszedł Andrzej Dario, cichy Włoch z potarganymi jasnymi włosami. Zazwyczaj ubierał się dość niechlujnie dzisiaj ubrał się jednak w garnitur i dziwny zielony krawat.
-Cześć.  -  Lucas uścisnął mu rękę.  -  Słyszałem, że masz się żenić z Elizabeth?
-Nie kłam.  -  po twarzy Daria przemknął uśmiech.  -  O niczym nie słyszałeś tylko się domyśliłeś.
-Nieprawda. – trwał przy swoim Lucas.  -  Słyszałem o tym.
-Nawet nie wiesz kim jest Elizabeth.
-Hm… jak się zastanowić to chyba rzeczywiście. Jednak ludzie lubią takich jak oni. Ponieważ nie mam umysłu przeciętniaka, muszę sprawiać chociaż takie wrażenie.
-Twoje ego potężnie się rozrosło przez ten rok.  -  zakpił Dario.  -  Jednak trzeba ci przyznać, że lądowałeś chyba w każdym wydaniu przeglądu śledczego.
-Nie czytam gazet. Mam nadzieję, że nie wylądowało w nich żadne moje zdjęcie? Dobrze wiesz jak mi zależy na zachowaniu w tajemnicy mojej twarzy. Wszyscy by mnie czcili.
Po środku stołu stanął Murat i powiedział uroczyście uciszając głosy i szepty detektywów:
-Tak więc panie i panowie, zebraliśmy się tutaj, żeby przedyskutować motywy przestępców, których mieliście przyjemność poznać w tym roku. Jeśli zrobimy to w miarę szybko, będziemy mogli się trochę zabawić.
-Więc na co jeszcze czekamy?  -  rozległy się zuchwałe okrzyki.
    Detektywi ostatecznie zajęli wszystkie wolne miejsca.
-Więc zacznijmy. Robercie Krzewicki, byłbyś łaskaw…?  -  spytał Murat.
Robert pochodził z Polski. Podszedł do laptopa na końcu stołu. Wetknął w niego pendriva i wykonał jakąś skomplikowaną kombinację klawiszową. Na pustej dotąd ścianie pojawił się napis: Najgroźniejsi polscy przestępcy. Detektywi wysłuchali wykładu kolegi na temat tego, jakie motywy zdarzyły mu się oglądać.
-Iwanow Tasker!  -  zawołał Murat.
Do laptopa podszedł Rosjanin i zrobił to samo co poprzednik. Na ścianie ukazał się biały napis: Motywy moich przestępców, a za nim rysuneczek złodzieja z brązowym workiem na plecach. Po wysłuchaniu jak zwykle żartobliwie napisanej prezentacji, Murat Taspinar zawołał:
-Lucas Harkins!
Lucas zawahał się przez chwilę zanim powiedział:
-Dobra. Taspinar, wiadomości z tego pendriva są ściśle tajne. Byłbyś łaskaw spytać się pracowników tej restauracji o jakieś pomieszczenie gospodarcze, w którym nie zostaniemy podsłuchani?
-Znowu działasz na własną rękę? -spytał Iwanow siedzący naprzeciwko Lucasa.
-Być może. Ale na serio, zapytajcie ich. Nie umiem po turecku.
Nagle zawył alarm pożarowy i detektywi poczuli na twarzach chłodne krople wody. Woda niezbyt pozytywnie zadziałała na przewody elektryczne. Z lamp buchnęły iskry i wszystkie zgasły. Iwanow wymownie spojrzał na Lucasa.
-To nie ja! Przysięgam!  -  krzyknął Lucas.
-No dobra usuńmy się stąd.  -  powiedział Iwanow, po bezskutecznych próbach wykrycia na twarzy Lucasa jakiegokolwiek śladu kłamstwa, lub chociaż żartu. Wszyscy zaczęli wychodzić z restauracji. Iwanow również ruszył ku drzwiom, kiedy Lucas złapał go za rękaw.
-Coś jest nie tak. Tu nie ma czujnika dymu, a szybki do guzików przeciwpożarowego są całe. Ktoś zhakował system. Tylko dlaczego?
-Tu może być trudniej.  -  stwierdził Iwanow.  -  Dużo nas jest. Powodami mogą być zarówno kradzież, wyrównanie rachunków jak i planowane morderstwo lub porwanie.
-A może zdobycie zwykłych informacji dla pracodawcy?  -  podrzucił Lucas.
-Twój pendrive?  -  włączył się do rozmowy Dario.
-Niekoniecznie.  -  powiedział Lucas mrużąc oczy. Restauracja była w tej chwili pusta. Drzwi były chyba dźwiękoszczelne bo siedzieli teraz w kompletnej ciszy jak ostatnie trzy istoty swojej planecie. Instynkt Lucasa mówił mu, że coś się zaraz stanie. Żeby dać kolegom do zrozumienia, jaka jest powaga sytuacji, z cichym pyknięciem odbezpieczył swój pistolet. Po chwili usłyszał dwa takie same dźwięki. Zaległa cisza. Lucas odnosił, popularne w takich sytuacjach, wrażenie, że jego oddech jest hukiem.

* * *

    Iwanow patrzył w głąb restauracji. Nawet on obdarzony tak dobrym wzrokiem nie był w stanie nic dostrzec w tej nieprzeniknionej tafli ciemności. I w tej chwili jakaś dłoń złapała go od tyłu za gardło. Detektyw już miał krzyknąć coś do przyjaciół, ale zanim to uczynił poczuł na twarzy chłodną stal. Ktoś mu groził brzytwą.


I jak? Początki historii może nigdy nie wychodziły mi najlepiej, ale obiecuję Wam, że reszta jest ciekawsza

Ostatnio edytowany przez Kościotrup (2015-01-27 18:47:02)


Mamy WALCZYĆ o wolność? Więc zacznijmy od walki z nałogami!!!

Offline

 

#2 2015-03-12 17:42:17

 MrMrsSok

Nowicjusz

Zarejestrowany: 2013-09-01
Posty: 43
Punktów :   

Re: Detektyw i historyk

Matko! Jaki to był ekscytujący fragment! Serio, aż się chce czytać dalej Tylko nie wiem co z tym nieszczęsnym Jackiem Scottem się dzieje ale chyba nie planujesz kontynuacji albo może to jest jakoś powiązane? sama nie wiem czytam dalej


Bez znieczulenia...

Offline

 

#3 2016-02-26 07:44:56

 Shiara

Nowicjusz

Zarejestrowany: 2015-01-18
Posty: 49
Punktów :   

Re: Detektyw i historyk

Kościotrup napisał:

Potem jeszcze raz przeczytał krótki list od kolegi z Rosji o takiej treści: według mnie można by wyrzucić "o takiej"
  -Który stolik? – zapytał Iwanow po chwili oddechu. Pomimo, że w całej tej restauracji był tylko jeden stół, na którym mogłoby się zmieścić 46 osób Iwanow otrzymał odpowiedźnie rozumiem po co piszesz, że "Iwanow" według mnie to całkiem logiczne a tak troszeczkę gorzej wygląda
I jak? Początki historii może nigdy nie wychodziły mi najlepiej, ale obiecuję Wam, że reszta jest ciekawsza Nie jest tak znowu tragicznie

Nie znam się na kryminałach, ale według skali moich reakcji to mi się średnio podobało czyt. wybuchy zaskoczenia w trakcie akcji, szerokie jak spodki oczy
Błędów się dopatrzyłam nielicznych, ale ja to nie była bym ja gdybym się czegoś nie dopatrzyła
Pozdr.


Opisz siebie w trzech słowach:
- Jestem buntownikiem.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
GotLink.pl