Forum dla zdolnych pisarzy

Forum powstało z myślą o rozwijaniu talentu uzdolnionych pisarzy.


#1 2012-01-31 13:45:19

DannyTheBall

Nowicjusz

Zarejestrowany: 2012-01-31
Posty: 2
Punktów :   

Danny the Ball - the match of the life

The match of the life.

" To opowieść o dwóch młodzieńcach wkraczających w dorosłe życie, dla których spoiwem znajomości jest football. To także opowieść, w której jeden z głównych bohaterów, Danny the Ball, każdą boiskową sytuację porównuje do życia codziennego. Odmienność charakterów doprowadza do śmiesznych, a czasem refleksyjnych sytuacji. "


Prolog

- I jak, Danny? Mówiłem Ci, że warto iść ze mną na mecz!
- Przyznam, że jakbym się nie zdecydował, to mógłbym kiedyś żałować. Dający do myślenia...
- Dający do myślenia? O czym ty znowu dzisiaj bredzisz? Pod względem emocji, dla mnie, to był mecz życia!
- O tak. Niewątpliwie mecz życia.
- Teraz czas na kolejne emocje i uzupełnienie alkoholu we krwi. Wyczuwam w moim organizmie spore braki. Pewnie będzie niesamowita feta na rynku. Puchar znów zawitał do nas po tylu latach.
- Dla większości osób to po prostu kolejna okazja do nawalenia się. Ja schodzę do szatni i zamierzam ciężko trenować.
- Stary, ty na pewno dziś nic nie brałeś? O co Ci kurwa chodzi!
- Idę w drugą stronę, do naszego pubu. Teraz pewnie będą pustki. Wypije jedno piwko i wracam do domu.
- Ha ha ha. Dobry żart.
- Mówię poważnie.
- Po południu nie chciałeś iść na mecz. Teraz niby nie chcesz na rynek. Oboje wiemy, że i tak do nas zawitasz.
Danny nic nie odpowiedział. Myślami był gdzie indziej.
- Chociaż popatrz na mnie, jak do Ciebie mówię!
- Może innym razem. Mam coś w planach i nie zamierzam z tym czekać do jutra.
- Nie wiem, co o Tobie myśleć. Coraz bardziej oddalasz się od naszej paczki.
- Widocznie tak musi być. Nie bierz tego do siebie. Tu chodzi tylko o mnie.
- Wiem, że chodzi tylko o Ciebie! Sobie nie mam nic do zarzucenia. Nie masz dziewczyny, nie masz przyjaciół, a teraz jeszcze tak traktujesz swojego najlepszego kolegę.
- Widzimy się na kolejnym meczu, Johnny the Shoot.
- Skoro wolisz sam posiedzieć niż coś ciekawego porobić, to żegnam Cię Danny the Ball. Do kolejnego - jak w ogóle się zjawisz - meczu.

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Poproszę zeszyt i długopis - powiedział Danny the Ball w klubowym kiosku i ruszył w stronę pubu.
Wszyscy kibice prosto ze stadionu podążyli w tłumie kilkudziesięciu tysięcy osób na rynek starego miasta. Będą czekać na przybycie piłkarzy. Feta potrwa do białego rana. Johnny pewnie zaraz do nich dotrze. Danny the Ball poszedł do pobliskiego pubu. Ku jego uciesze prawie nikogo tam nie było. Usiadł przy stoliku obok okna. Aby zrozumieć jego postępowanie względem Johnny’ego the Shoota, trzeba cofnąć się w czasie. Od samego początku ten dzień zapowiadał się jako przełomowy. Nie był tylko pewny, w którą stronę odważnik się przechyli.
Rano, przepraszam godzina 12:30 to już południe, Danny obudził się z potężnym bólem głowy. Wcale go to nie zdziwiło. Od miesiąca czuł podobny dyskomfort. Oprócz tego, doskwierał mu brak energii oraz zmęczone oczy. W nocy spał jak zabity, a w dzień chciał odsypiać noc. Istny paradoks. Problem polegał jedynie na tym, że cały tydzień chodził do pracy. Jego efektywność była bliska zeru, ale jego przełożony na szczęście w niczym się nie zorientował. Gdy nadszedł weekend obiecał sobie, że za nic w świecie nie wyjdzie z domu i będzie odpoczywał. Położył się ponownie do łóżka i spał kolejne cztery godziny. Ze snu wybudził go dzwonek telefonu.
- Halo.
- Jakie halo? Co ty, śpisz? - zapytał Johnny Shoot.
- Właśnie mnie obudziłeś...
- Za pół godziny idziemy do pubu na piwo przed meczem. Będziesz?
- Źle się czuję.
- Cały tydzień powtarzasz w kółko o tym, że źle się czujesz. Weź się w garść, Danny!
- Nie dam rady. Ciężko mi się podnieść z łóżka.
- Jeszcze miesiąc temu mówiłeś, że jak nie dostaniesz biletu na finał to poświęcisz swoją wypłatę i kupisz wejściówkę od koników! A po tym jak Ci się udało nabyć bilet w normalnej cenie, to nie chcesz iść?
- Wydaje mi się to mało ważne.
- Mało ważne? A taktyka?  Forma zawodników? Zakład, który postawiliśmy?
- To wszystko już nie ważne.
- Wiem, że mnie robisz w chuja.  Kończę rozmowę, bo zaraz chyba nabawię się nerwicy. Do zobaczenia w pubie, Danny.
- Na razie.
Danny kończąc rozmowę był pewny, że na mecz się nie wybierze. Johnny the Shoot pewnie będzie wkurzony, ale w ten dzień nie czuł potrzeby uszczęśliwiania kogokolwiek na tej planecie. Położył się ponownie do łóżka i wyłączył telefon. Sen pamiętał jak przez mgłę. Na boisku piłkarskim zamiast zawodowców grali ludzie, których dobrze znał. Jedna drużyna składała się ze znajomych z pracy, a druga ze znajomych z osiedla. Każdy biegał w inną stronę. Sytuacja przypominała grę komputerową, w której postacie zostały błędnie zakodowane przez programistę. A co najgorsze, pomimo gwizdka sędziego piłka nadal stała na środku boiska. Nikt nie był nią zainteresowany. Wszystko widział jakby z lotu ptaka. Nagle dostrzegł, iż na piłce coś się porusza. Dwie kuleczki. Skoncentrował się jeszcze bardziej, aby ujrzeć dokładniej co to jest. Zaniemówił. Przedziurawiona piłka leżała poza boiskiem, a na środku dostrzegł własną głowę i mrugające oczy. Obraz powiększał się coraz bardziej, a gdy głowa przesłoniła całe pole widzenia obudził się zdyszany. Popatrzył na zegarek. Była godzina 20:00. Za czterdzieści pięć minut zaczynał się mecz. Pośpiesznie się ubrał, na szyi zawiesił szalik i wyszedł z domu. Pod stadionem zjawił się na dziesięć minut przed rozpoczęciem finału. Pod bramkami były pustki. Któż inny jak nie on, wpadłby na pomysł wejścia na stadion równo z gwizdkiem na taki mecz. Po przekroczeniu systemu identyfikacji i obmacaniu go przez ochronę stał pod trybunami. Wsłuchiwał się w ogłuszający doping fanów. Wziął głęboki oddech i wiedział, że będzie to najważniejszy mecz w jego życiu.



Z niecierpliwością czekamy na opinie.

Zapraszamy na stronę www.dannytheball.blogspot.com , gdzie opowiadanie przedstawione jest nie tylko w formie tekstowej

Ostatnio edytowany przez DannyTheBall (2012-02-22 13:53:49)

Offline

 

#2 2012-03-25 23:44:02

zula52008

Nowicjusz

Zarejestrowany: 2010-08-20
Posty: 5
Punktów :   

Re: Danny the Ball - the match of the life

Nom cóż. Tekst nie jest wcale taki zły... zawsze mogło być gorzej. Widać. że pisanie sprawia Ci olbrzymią radość i rób to dalej. Z tym jednak, że powinieneś popracować nad charakterem swoich postaci- już tłumaczę o co mi chodzi. Czytając ten tekst moje oczy czuły zmęczenie, powieki opadały. Czemu? Ponieważ w tym tekście nie widzę wyrazistości postaci, a nawet zalążków odróżnienia kto co mówi... . Opis też pozostawia wiele do życzenia.
Na pocieszenie powiem Ci, że tekst ten przypomina mi moje początki pisania, robiłem dokładnie te same błędy co Ty. Reasumując pisz dalej, czytaj więcej i nie poddawaj się. Czekam na kolejny tekst z większą ilością opisów i dopracowanym do perfekcji dialogiem.
Pozdrawiam i zachęcam do przeczytania i ocenienia moich tekstów, które dodałem wczoraj.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
GotLink.pl