Forum dla zdolnych pisarzy

Forum powstało z myślą o rozwijaniu talentu uzdolnionych pisarzy.


#1 2014-02-27 12:36:29

 Onomato

Nowicjusz

Skąd: Wałcz
Zarejestrowany: 2014-02-27
Posty: 6
Punktów :   

Memo - Prolog

Prolog

    Nic nie jest w stanie równać się uczuciu, które towarzyszy Ci, gdy widzisz pędzący na Ciebie samochód, a po nim jeden, wielki huk…

    Słońce przedzierało swoje promienie przez żaluzje. Dostawały się do pokoju w którym było wszystko: od starego kubka po wczorajszej herbacie, idąc przez szkice i malunki a na resztkach pizzy i kartonu po niej kończąc. Pech chce, że te najbardziej wkurzające z promieni muszą zawsze dostawać się do oczu. Przykrycie głowy kołdrą nie pomaga – no bo przecież gorąco. Tak było również i w tym przypadku. Słoneczne snopy światła wpadały wprost do oczu Flashera.
    Flasher jest wyjątkową osobistością. To jeden z tych typów człowieka, który charakteryzuje się jedną ważną cechą: wystarczy, że raz go spotkasz, a zapamiętasz do końca życia. Bardzo szczupły, niezbyt wysoki mężczyzna, lat około dwudziestu pięciu. Ma on włosy długości do ramion, pofarbowane na niebiesko z zielonymi akcentami. Wytatuowany od szyi do pasa: na lewym ramieniu widnieje napis „prawa ręka lewej ręki” i symetrycznie, na prawej ręce „lewa ręka prawej ręki”. Na lewej piersi widnieje pacyfka, natomiast na środku, zaraz pod nią, wytatuowany został napis: „grab your guitar, walk down the street”. Na całej długości pleców znajduje się największy tatuaż – logo zespołu Oversire. Zwykle można go było spotkać chodzącego po przedmieściach bez koszulki, w podartych jeansach i starych trampkach. Wiecznie uśmiechnięty, prawie zawsze pijany. Tym razem jednak obudził się niechętnie.
    Tego poranka Flashera obudziło słońce. Strasznie tego nie lubił. Obrócił się na drugi bok i próbował zasnąć ponownie, lecz bezskutecznie. Już przecież się obudził – nie zaśnie ponownie, kiedy jasno na dworze. Wstał powoli, uważając, aby nie załapać przy tym bólu głowy. Rozejrzał się dookoła próbując znaleźć coś, czego zapomniał znaleźć wczoraj. Nie mógł sobie jednak przypomnieć co to było. Spoglądając na szafkę przy łóżku zauważył wodę mineralną oraz zegarek – był jednak zepsuty, gdyż pokazywał losowe kreski na cyfrowym wyświetlaczu. Powoli założył buty i smętnym krokiem udał się w stronę kuchni – w lodówce zauważył jedno jajko, stary ogórek oraz mleko. Chwycił z uśmiechem za karton, po czym trzasnął drzwiczkami od lodówki tak, że wszystkie sztućce odezwały się w szufladzie obok. Na stole blisko lodówki leżała przyszykowana miska z płatkami kukurydzianymi i łyżka. Zalał śniadanie mlekiem, po czym udał się z powrotem odnieść karton na swoje miejsce. Gdy otworzył drzwiczki nie zauważył braku jajka, a ogórek znajdował się w innym miejscu.
    Wygłodniały, zjadając swoje płatki, przypomniał sobie o wczorajszej rzeczy. Rzeczy, którą zapomniał i którą musi dziś zrobić. Nie dokończywszy śniadania udał się do swojego pokoju. Słońce rzucało promienie już w inną stronę niż na poduszkę – oczywiście, jak na złość. W domu nie było słychać nikogo, wydawał się być opuszczony przez wszystkich. Flasher odsłonił żaluzje, aby dodać trochę więcej światła do pokoju, po czym chwycił za stary plecak leżący w kącie. Wytrząsnął z niego wszystkie kartki, bilety i paragony, po czym zaczął pakować ciuchy. W głowie miał myśl „nie zostanę tu ani chwili dłużej. Muszę go odnaleźć, dziś jest dobry dzień… pora ruszyć w drogę”.
    Wychodząc z pokoju udał się z powrotem do kuchni po jedzenie na drogę. Otwierając lodówkę zauważył, że nic w niej nie ma. Poprzeglądał wszystkie szafki naokoło, po czym do plecaka spakował kilka konserw, kilka wczorajszych kromek chleba i nóż. Zmierzając ku drzwi złapał za miskę z płatkami i łyżkę – tego nie zmarnuję, a miska i łyżka przyda się na pewno. Ostatnią rzeczą jaką zrobił przed opuszczeniem domu było rozbicie wazonu. Wyjątkowo pokrzywione, duże i głębokie naczynie, szarego koloru. Flasher chwycił za górę wazonu i z rozbił go o ścianę. Uśmiech zawitał na jego twarzy – wysypały się wszystkie jego oszczędności, było tego nawet sporo. Wyzbierał swój majątek z ziemi i wyszedł z domu nie zamykając drzwi.
    Dzień był bardzo słoneczny. Flasher wyciągnął się przed domem, odetchnął z ulgą i wyruszył przed siebie. Miasteczko wyglądało na kompletnie opuszczone: na chodnikach ani żywej duszy, na ulicach – zero samochodów. Sklepy również wyglądały jakby były opuszczone, wszystkie pozamykane.
- Niedzielny poranek. Wszyscy albo śpią sobie smacznie w domach, albo są na porannych mszach w intencji dziadka, babci albo innego wujka – tłumaczył sobie.
    Przebył bardzo długą drogę przez miasto, żeby wreszcie z niego wyjść. Stanął przed wielkim lasem, dobrze mu z resztą znanym –odbył tutaj nie jedną wycieczkę. Po chwili zastanowienia, z lekkim uśmiechem, podążył w głąb leśnej ścieżki.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
GotLink.pl